Sonntag, 14. Juli 2013

Hoooked Zpagetti

Za oknem leje,mówiąc pobłażliwie..a zimno zrobiło się strasznie.Tak więc lekko przeziębieni snujemy się w piżamowych strojach z kąta w kąt.Kajtuś marudzi okrutnie,już sama nie wie co ma bidulka robić.Nosimy na rączkach,głaszczemy,masujemy dziąsła..pierwszy ZĄBEK już się pojawił,widać czubek malutkiego,białego ząbka.Tak więc Kaja w humorze bynajmniej niezbyt radosnym,co rusz jak pijawka trzyma się bluzki przy piersi.Gosia która,jest bardzo opiekuńcza przynosi kocyki i grzechotki młodszej siostrze.A ja czekam na chwilę,gdy będę mogła spokojnie wziąć prysznic,a potem wskoczyć w ciepłe skarpeciorki i zacząć przygodę z Hoooked.Tak leży smutnie nierozpakowany i już zaczyna mi się śnić po nocy.



Z jednego zestawu ma powstać taka o to torebka o okrągłym spodzie,zastanawiam się tylko jak to zrobić,bo reszta już opanowana na tyle ,że mogłabym już zacząć,bynajmniej tak mi się wydaje..Całe szpule.Hoooked  są miłe w dotyku,w miarę elastyczne i w spaniałych kolorach,dla kogoś kto zna się na tym,z pewnością będzie to dobra zabawa.Jednakże, tuż obok mnie wózek z Tildami przeplata się z grymasami Kajtuśki.Gosia śmiga w śpiochach w kucyki ponny,które rano znalazłam w szafie,nawet nie wiedząc o ich istnieniu.Jestem zmuszona poczekać do wieczora,ale jeżeli ktoś miał by źródło w formie filmowej...będzie suuper!
Babcia J pewnie załamuje właśnie ręce..heh...ZNOWU.A tutaj skarby z Thalii



     Tak więc Bulinuszki w świetnych nastrojach życzą nowego,cieplejszego i radosnego tygodnia !



Keine Kommentare:

Kommentar veröffentlichen